Mimo
tego jak wyglądał czułam, że mogę mu ufać. Dowiedziałam się o
mocy, którą odziedziczyłam po mojej matce.
-Twoja misja jak na razie będzie polegać na tym, że musisz nauczyć się odróżniać ludzi od duchów i dobre duchy od tych złych. Jedyne osoby, którym możesz ufać nazywają się „podróżnikami”. Są tacy jak ty z wyjątkiem, że potrafisz dużo więcej niż oni. Nauczę cię innych umiejętności, gdy nadejdzie na to odpowiedni czas. Teraz słuchaj mnie uważnie.- powiedział, a ja twierdząco pokiwałam głową. -Gdy już wrócisz na ziemię pierwsze co będziesz musiała zrobić to wydostanie się ze szpitala, jak ci się to uda odnajdziesz Nataszę Ruther. Najważniejszą rzeczą jaką musisz wiedzieć to, to że za każdym razem jak umrzesz znajdziesz się właśnie w tym domu. Lecz żeby nie było to za proste powrót do ciała będzie trudniejszy za każdym razem, gdy zginiesz. Jest jeszcze jedna sprawa. Będziesz miała towarzysza....- wziął łyka kawy i spojrzał na mnie. -Ma na imię Aiden. Nie jest on do końca człowiekiem, ani duchem, tylko czymś pomiędzy. Będzie cie chronił w razie niebezpieczeństwa.- dokończył.
-Dobrze...- byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co powiedzieć. -Czyli ten chłopak będzie mi pomagał opanować moje zdolności? -
-Tak. Mam nadzieję, że się dogadacie.- uśmiechnął się, po czym dodał -Na ciebie już czas. Pamiętaj, o tym, co ci mówiłem.- podszedł i dotknął mojego ramienia, prowadząc mnie do drzwi, lecz nie tych samych, którymi weszłam.
-Ale...- nie dokończyłam, bo wypchnął mnie i zaczęłam spadać w głąb czarnej otchłani. Zdążyłam jeszcze usłyszeć jak krzyczał do mnie:
-Powodzenia.-
Spadałam tak jeszcze chwile, aż w końcu przestałam i obudziłam się na łóżku szpitalnym podłączona do różnych urządzeń. Rozejrzałam się po sali, ale nikogo w niej nie było. Po korytarzu chodzili lekarze i pielęgniarki. Gdy akurat nikogo na nim nie było odpięłam wszystkie rzeczy, które były do mnie podłączone. Wstałam z łóżka. Lekko się zachwiałam, ale w ostatniej chwili złapałam się stojaka z kroplówką. Podeszłam do wielkiej szyby przez, którą widziałam szpitalny hol. Zasłoniłam żaluzje. Sięgnęłam swoją kartę szpitalną, powieszona przy krawędzi łóżka, na którym leżałam. -"Ellie Tenebrar. Lat: 16 lat. Stan pacjenta: przebywa w śpiączce od 4 dni. Powód przyjęcia do szpitala: próba samobójcza."- odwiesiłam ją z powrotem na miejsce. Jak ja zdołam stąd uciec? Nie mogę iść ubrana w ciuchy szpitalne. Zaczęłam szukać czegoś w szafkach. Znalazłam swoją torbę z rzeczami. Wzięłam ją i poszłam do łazienki się przebrać. Przejrzałam się w lusterku. Spojrzałam na moje potargane, czarne włosy. Upięłam je w koka. Byłam bardzo zmęczona, mimo tego, że tyle czasu byłam w śpiączce. Przemyłam sobie twarz z nadzieją, że mnie to podudzi. Lepsza byłaby kawa, ale nie miałam na to teraz czasu. Sięgnęłam ciuchy z torby. Założyłam na siebie czarne, obcisłe rurki, zieloną bluzkę na ramiączka i czarną ramoneskę. Wezmę ze sobą tą torbę, może mi się później przydać. Zanim wyszłam z łazienki spojrzałam w lusterku, przyjrzałam się swoim oczom. Źrenice miałam powiększone, pewnie z powodu lekarstw, a oczy nadal były wyblakło szare. Weszłam z powrotem do sali. Ku mojemu zdziwieniu ktoś stał w rogu sali. Był to wysoki blondyn z włosami postawionymi na żel.
-Cześć.- uśmiechnął się i kontynuował - Jestem Aiden, a ty pewnie jesteś Ellie?-
-Tak. Miło mi cie poznać.-
-Musimy się pośpieszyć, zaraz zjawi się tu pełno lekarzy.- otworzył okno na oścież po czym podszedł i złapał mnie za rękę. -Ufasz mi?- spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.
-Mam inne wyjście?-
-Nie.- zaśmiał się, podsadzając mnie na parapet. -Skocze pierwszy,a ty zaraz za mną. Nie masz się czego bać złapię cię.- Wychyliłam się za okno i spojrzałam w dół, byliśmy na czwartym piętrze.
-Przecież to strasznie wysoko.-
-Masz inny pomysł? Mówię ci dasz rade.- mówiąc to skoczył. Usłyszałam głośny huk.
-Żyjesz?- krzyknęłam, wychylając się za okno.
-Tak. Teraz ty.-
Spojrzałam jeszcze raz. Nie miałam innego wyjścia, musiałam to zrobić. Zamknęłam oczy i nie patrząc w dół skoczyłam. Po krótkiej drodze wylądowałam w rękach Aidena.
~PrincessOfHell

-Twoja misja jak na razie będzie polegać na tym, że musisz nauczyć się odróżniać ludzi od duchów i dobre duchy od tych złych. Jedyne osoby, którym możesz ufać nazywają się „podróżnikami”. Są tacy jak ty z wyjątkiem, że potrafisz dużo więcej niż oni. Nauczę cię innych umiejętności, gdy nadejdzie na to odpowiedni czas. Teraz słuchaj mnie uważnie.- powiedział, a ja twierdząco pokiwałam głową. -Gdy już wrócisz na ziemię pierwsze co będziesz musiała zrobić to wydostanie się ze szpitala, jak ci się to uda odnajdziesz Nataszę Ruther. Najważniejszą rzeczą jaką musisz wiedzieć to, to że za każdym razem jak umrzesz znajdziesz się właśnie w tym domu. Lecz żeby nie było to za proste powrót do ciała będzie trudniejszy za każdym razem, gdy zginiesz. Jest jeszcze jedna sprawa. Będziesz miała towarzysza....- wziął łyka kawy i spojrzał na mnie. -Ma na imię Aiden. Nie jest on do końca człowiekiem, ani duchem, tylko czymś pomiędzy. Będzie cie chronił w razie niebezpieczeństwa.- dokończył.
-Dobrze...- byłam w takim szoku, że nie wiedziałam co powiedzieć. -Czyli ten chłopak będzie mi pomagał opanować moje zdolności? -
-Tak. Mam nadzieję, że się dogadacie.- uśmiechnął się, po czym dodał -Na ciebie już czas. Pamiętaj, o tym, co ci mówiłem.- podszedł i dotknął mojego ramienia, prowadząc mnie do drzwi, lecz nie tych samych, którymi weszłam.
-Ale...- nie dokończyłam, bo wypchnął mnie i zaczęłam spadać w głąb czarnej otchłani. Zdążyłam jeszcze usłyszeć jak krzyczał do mnie:
-Powodzenia.-
Spadałam tak jeszcze chwile, aż w końcu przestałam i obudziłam się na łóżku szpitalnym podłączona do różnych urządzeń. Rozejrzałam się po sali, ale nikogo w niej nie było. Po korytarzu chodzili lekarze i pielęgniarki. Gdy akurat nikogo na nim nie było odpięłam wszystkie rzeczy, które były do mnie podłączone. Wstałam z łóżka. Lekko się zachwiałam, ale w ostatniej chwili złapałam się stojaka z kroplówką. Podeszłam do wielkiej szyby przez, którą widziałam szpitalny hol. Zasłoniłam żaluzje. Sięgnęłam swoją kartę szpitalną, powieszona przy krawędzi łóżka, na którym leżałam. -"Ellie Tenebrar. Lat: 16 lat. Stan pacjenta: przebywa w śpiączce od 4 dni. Powód przyjęcia do szpitala: próba samobójcza."- odwiesiłam ją z powrotem na miejsce. Jak ja zdołam stąd uciec? Nie mogę iść ubrana w ciuchy szpitalne. Zaczęłam szukać czegoś w szafkach. Znalazłam swoją torbę z rzeczami. Wzięłam ją i poszłam do łazienki się przebrać. Przejrzałam się w lusterku. Spojrzałam na moje potargane, czarne włosy. Upięłam je w koka. Byłam bardzo zmęczona, mimo tego, że tyle czasu byłam w śpiączce. Przemyłam sobie twarz z nadzieją, że mnie to podudzi. Lepsza byłaby kawa, ale nie miałam na to teraz czasu. Sięgnęłam ciuchy z torby. Założyłam na siebie czarne, obcisłe rurki, zieloną bluzkę na ramiączka i czarną ramoneskę. Wezmę ze sobą tą torbę, może mi się później przydać. Zanim wyszłam z łazienki spojrzałam w lusterku, przyjrzałam się swoim oczom. Źrenice miałam powiększone, pewnie z powodu lekarstw, a oczy nadal były wyblakło szare. Weszłam z powrotem do sali. Ku mojemu zdziwieniu ktoś stał w rogu sali. Był to wysoki blondyn z włosami postawionymi na żel.
-Cześć.- uśmiechnął się i kontynuował - Jestem Aiden, a ty pewnie jesteś Ellie?-
-Tak. Miło mi cie poznać.-
-Musimy się pośpieszyć, zaraz zjawi się tu pełno lekarzy.- otworzył okno na oścież po czym podszedł i złapał mnie za rękę. -Ufasz mi?- spojrzał się na mnie pytającym wzrokiem.
-Mam inne wyjście?-
-Nie.- zaśmiał się, podsadzając mnie na parapet. -Skocze pierwszy,a ty zaraz za mną. Nie masz się czego bać złapię cię.- Wychyliłam się za okno i spojrzałam w dół, byliśmy na czwartym piętrze.
-Przecież to strasznie wysoko.-
-Masz inny pomysł? Mówię ci dasz rade.- mówiąc to skoczył. Usłyszałam głośny huk.
-Żyjesz?- krzyknęłam, wychylając się za okno.
-Tak. Teraz ty.-
Spojrzałam jeszcze raz. Nie miałam innego wyjścia, musiałam to zrobić. Zamknęłam oczy i nie patrząc w dół skoczyłam. Po krótkiej drodze wylądowałam w rękach Aidena.
~PrincessOfHell

Zauważyłam nieliczne błędy, ale mimo to bardzo podoba mi się ta notka. Mega wciągnęłam się w jej treść.
OdpowiedzUsuń*Przy okazji, zapraszam na moje fanfiction, na którym jest już prolog oraz rozdział 1. your-last-word.blogspot.com
podoba mi sie:)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie http://complicated-truth.blogspot.com/